30.03.2012

Lesio - Joanna Chmielewska

Wydawca: Czytelnik
Liczba stron: 222

"Lesio, wybitny architekt o wybitnie ukrytych zdolnościach, pewnego dnia, zmęczony ciągłymi starciami z personalną, postanawia ją zamordować... W swój okrutny plan nie wtajemnicza nikogo... Z czasem, jako doświadczony spiskowiec, przyjmuje na siebie zadanie wykończenia konkurencji, w czym pomagają mu koledzy z biura..."

"W odległości kilkudziesięciu metrów od niego stał doskonale oświetlony dwiema latarniami autentyczny, różowy słoń. Na twarzy Lesia pojawił się wyraz bezgranicznego przerażenia. Mniej więcej zdawał sobie sprawę z tego, co czynił przez całe popołudnie i wieczór, i nagle pojął, że oto ma skutki. Halucynacje! Delirium tremens! I to nie nędzne myszki, króliki, nietoperze, ale od razu słoń!... I to jaki?! Różowy!!!... Lesio zamknął oczy na długą chwilę, a potem je ostrożnie otworzył. Słoń stał nadal. Lesio powtórzył operację z oczami. "- Zgiń, przepadnij! - powiedział ze zgrozą zduszonym głosem. - A kysz! A kysz!" W odpowiedzi na zaklęcie nastąpiło coś strasznego. Skądś z ciemności napłynęły nagle ciche dźwięki charlestona. Słoń poruszył uszami, podniósł nieco trąbę i, przestępując z nogi na nogę, najwyraźniej w świecie zaczął tańczyć!... "

Aż wstyd się przyznać, ale to moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Chmielewskiej. Po lekturze "Lesia" mogę śmiało powiedzieć, że na pewno nie ostatnie. Roztargnionego, pełnego idiotycznych pomysłów architekta nie sposób nie polubić. Ta humorystyczna powieść składa się z trzech części, które przedstawiają  niesamowite historie Lesia i jego kolegów z pracowni architektonicznej. Absurdalne przygody czterech bohaterów żyjących w PRL-owskich (absurdalnych) czasach bawią do łez. Lekkie pióro Chmielewskiej i świetny humor - do przeczytania jednym tchem. Polecam.

Moja ocena: 5/6

28.03.2012

Gniazdo węży - Victoria Holt

Wydawca: Prószyński i S-ka, 1996
Tłumaczenie: Michał Madaliński
Liczba stron: 400


"Choć sąd uniewinnił Davinę Glentyre, oskarżoną o zabójstwo ojca, ludzka niechęć skazała ją na życie wśród pomówień i insynuacji. Aby uciec od wszystkiego, Davina wyjeżdża do Afryki Południowej. Tam poznaje przystojnego i bogatego Rogera Lestrange. Wydaje się, że szczęście w końcu uśmiechnęło się do niej. Wybuch wojny burskiej sprawia jednak, że przeszłość powraca; teraz nie tylko reputacja Daviny, ale także jej życie jest zagrożone..."


Tytuł tej książki nie zachęcał mnie do sięgnięcia po nią, nieprzyjemnie mi się kojarzył. Ale treść okazała się ciekawa. Akcja dzieje się w XIX- wiecznej Anglii, w Edynburgu, a następnie w Afryce Południowej. Davina zostaje niesłusznie oskarżona o morderstwo własnego ojca. Sąd uniewinnia ją z braku dowodów, a to nie to samo, co orzeczenie "niewinna". Po procesie nie może znieść życia wśród ludzi kiedyś jej bliskich, a teraz patrzących na nią z lękiem i nieufnością. Postanawia wyjechać. Poznaje Rogera Lestranga, który ułatwia jej wraz z przyjaciółką wyjazd do Afryki Południowej, by pod zmienionym nazwiskiem mogła zacząć nowe życie. Davina ma nadzieję, że tam jej życie się ułoży, jednak wyjazd ten okazuje się dopiero początkiem kłopotów...


"Gniazdo węży" to romans ze zbrodnią w tle. Autorka umiejętnie buduje napięcie, tak, że z ciekawością czyta się dalej. Akcja toczy się wartko, momentami tylko ogrom intryg, w jakie zamieszani są bohaterowie, jest może trochę przesadzona. Brakowało mi też opisu uczuć i przeżyć głównej bohaterki Daviny. Spotykają ją bardzo trudne sytuacje życiowe, a to co wówczas czuła, zostało potraktowane przez autorkę raczej marginalnie. Jednak wciągająca fabuła sprawiła, że z przyjemnością przeczytałam tę książkę. 


Moja ocena: 4/6

21.03.2012

Turcja. Półprzewodnik obyczajowy - Agata Bromberek, Agata Wielgołaska

Wydawnictwo: Nowy Świat, 2011
Liczba stron: 288

Okładka może zmylić, bo wygląda jak typowy przewodnik turystyczny po Turcji, za to tytuł głosi, że to półprzewodnik. Obyczajowy. A w środku znalazłam Turcję od podszewki. Nie ma tu sucho podanych informacji, co zwiedzić czy jak gdzieś dojechać, za to autorki wspaniale oddały turecki klimat, tę "tureckość", którą same tak pokochały. 

Autorki piszą o prawie wszystkich sprawach, poczynając od tureckich nałogów (chodzi tu o papierosy, ale i herbatę pitą litrami czy używanie telefonów komórkowych), poprzez turecką tolerancję, konformizm, patriotyzm, honor, turecki temperament, gościnność, sprawy damsko-męskie, stosunek Turków do zwierząt, a kończąc na radach dla tych, którzy chcą się samodzielnie nauczyć języka tureckiego (możliwe, autorka jest tego żywym przykładem!). 
Muszę przyznać, że byłam przerażona czytając, jak się jeździ po tureckich ulicach (Turcy jeżdżą bardzo szybko, przy tym nagminnie łamią przepisy, praktycznie nie używają kierunkowskazów, zapinanie pasów uważają za fanaberię, wyprzedzanie na trzeciego czy jazda pod prąd to normalka). Z niedowierzaniem czytałam, jak wygląda praca w tureckim pojęciu (pracują dużo, długo i powoli, w międzyczasie robiąc dłuższe pogawędki przy herbacie czy załatwiając prywatne sprawy, w związku z czym sztucznie przedłuża się czas pracy). Przy jedzeniu dzielą się ze wszystkimi, nie do pomyślenia jest jedzenie w samotności. Zresztą Turcy no naród stadny, kochają gwar, rozmowy, wymieniają się przesadnymi grzecznościami, zawsze chętni do pomocy czy wyświadczenia komuś przysługi. Nie chcę za dużo zdradzać wszystkich tematów poruszonych w tej książce, zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. 

Na koniec dodam słowa autorek: "Zależało nam na tym, by naszą książką udowodnić, że sporo opinii i teorii dotyczących Turcji, także tych, które wyczytujemy w mediach – niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Czasami warto wszystko podzielić przez dwa, albo po prostu przymrużyć oko. A czasami najlepsza odpowiedź na pytanie o ten kraj zaczyna się od słowa „Zależy…”. Bo nic nie jest jasne i oczywiste.
Mamy nadzieję, że Ci, którzy Turcję lubią, odnajdą w naszej książce to, co najbardziej im się tam spodobało. Ci, którzy w Turcji nigdy nie byli, a chcieliby tam pojechać, może po lekturze się wreszcie odważą. Tych, którzy kochają Turcję jak drugą ojczyznę prosimy o wybaczenie, że nie napisałyśmy wszystkiego – wciąż ją odkrywamy."

Moja ocena: 5/6

11.03.2012

Uśmiechnij się



U mnie dziś kropi kapuśniaczek i jednocześnie delikatnie przebija momentami słońce. Gdyby nie zachmurzone niebo, to może można by było zobaczyć tęczę? :) Dobrego dnia.

1.03.2012

Świat według reportera. Francja - Piotr Kraśko

Wydawnictwo: National Geographic, 2012
Liczba stron: 93


"Jak generałowi de Gaulle'owi udało się przekonać resztę świata, że Francja wciąż jest mocarstwem? Z jakim wyprzedzeniem trzeba rezerwować stolik w najlepszej restauracji świata i ile trzeba mieć w portfelu, by cokolwiek tam zamówić? Dlaczego Maria Antonina przepraszała kata tuż przed wejściem na szafot i co to miało wspólnego z ciastkami? Dlaczego Francuzi tak kochają rewolucje, ale nie wyobrażają ich sobie bez dobrego wina i ślimaków? Czy Paryż wciąż jest stolicą świata i dlaczego Francuzi udają, że nie znają angielskiego? Co wspólnego z croissantami ma Jan III Sobieski i bitwa pod Wiedniem?"


"Świat według reportera" - to dobrze brzmi. Po takim tytule spodziewałam się dobrego reportażu, a dostałam historyjki o najlepszych francuskich restauracjach, najbogatszych restauratorach i sposobach szukania trufli... Owszem, napisane lekkim stylem, bardzo obrazowo, ze szczyptą humoru - to wszystko przyjemnie się czyta, ale autor skupia się prawie tylko na francuskiej kuchni lub ostatecznie wszystko do niej sprowadza. Nie przeczę, że dla Francuzów gotowanie i jedzenie odgrywa wielką rolę, pewnie nigdzie indziej nie celebruje się tak posiłków, ale Francja to nie tylko kuchnia. 
Ta niewielka książeczka przyciąga kolorowymi zdjęciami (zdjęcia pochodzą ze ShutterStock i Wikipedii), jednak w treści, choć lekkiej i przyjemnej, nie ma nic odkrywczego. Mam wrażenie, że dostałam od Pana Kraśko odgrzewany kotlet ładnie podany na liściu zielonej sałaty. Smakuje przeciętnie.

Moja ocena: 3/6